Dobrzyń nad Wisłą 13.07.2024
Słabo było
czyli krótka relacja z DnW w sobotę:
Jak zajechałem na spot ~11:16… to tłum kajciarzy, wingowców itp kłębił się po nabrzeżu.
Ani jednego windsurfera! Wstyd, bo wiało na 5.0m2 ewidentnie.
Dojechali dwaj lokalesi z Płocka i jeszcze jeden z lokalesów za chwilę się pojawił.
Stwierdzili, że na 5.3m2 będzie latanie, więc już wiele nie myśląc piątkę przyszykowałem i na wodę.
Zrobiłem jeden hals i siadło. Pozostali podobnie.
Z tym, że oni uznali, że koniec na dzisiaj, a ja zostałem z tą piątką na wodzie jak Himilsbach z angielskim…
Poniżej log moich zmagań. Widać na nim jak usilnie próbuję odstartować z wody, a następnie równie usilnie wyciągam za sznurek.
Taki wniosek się nasuwa, że lewitowanie podczas prób startu z wody z żaglem w rękach,
jest dosyć efektywne jeśli chodzi o przybliżanie się do upragnionego brzegu.
MichałG