Kadyny 31.05.2020
Plan treningów w weekend
W sobotę odpuściliśmy niepewne Jeziorsko. Dziś za to był bardzo udany “blitzkrieg” w Kadynach.
Start z Podkowy 07.00 powrót do Podkowy około 21.40. W Kadynach byliśmy 10,30. Było bezchmurnie,
ciepło i super równy wiatr. Startowaliśmy ze “spotu kajtowego”, bo parking przy falochronie podobno był
zamknięty. Tu nawet było lepiej, bo piachem nie sypie a i taklowanie na trawce. Do wody podobna odległość.
Warun dopisał wyśmienicie. Wujo nasycił się Goyką z podpiętym 4,0. Sylwio walczył na 4,5 a ja na 4,7.
Drugą połowę sesji ja i Sylwek byliśmy w przeżaglowaniu. Pływaliśmy 4 godziny bez dłuższej przerwy.
Złamała mi się na pół rurka z hakiem w trapezie, ale na szczęście było 2 kolegów dęblińskich i poratowali
mnie zapasowym trapezem. Wujo zakończył tradycyjnie, czyli jako ostatni deskarz wyszedł na brzeg.
Warto było, oj warto. Ciekawostka taka, że dziś Kadyny były najlepsze. Ludzie którzy polecieli do Rewy, Sopotu
czy Gdyni nie popływali, a przecież zwykle w Kadynach jest sporo węzłów mniej niż tam.
Fotek akcji brak. Jak skończyłem wziąłem aparat by pstryknąć Wuja, ale nie zdążyłem bo akurat skończył.
Ale żeby nie było żadnej fotki to nie może być. Pstryknąłem więc inne motywy
DarekF
Gwoli uzupełnienia: tak sobie Wuje pobaraszkowały w Kadynach:
MichalG