Jeziorsko 25.04.2020

6,7

Zalew Jeziorsko zastaliśmy w słońcu z pojedynczymi chmurkami i z około 10c. Oczywiście pojechaliśmy na wschodni brzeg, bo NW. Na “łączce” gdzie łatwe zejście do wody stało już ze 20 parę samochodów kajciarzy, więc stanęliśmy tuż przy wjeździe na “skarpę”, bo Wujo kajciarzy nie cierpi!
Nasz trening… nieprzypadkowo piszę trening, ponieważ warun był z tych co Wujo El Phippo lubi najbardziej, postanowiliśmy odbyć z nadzieją że się wzmocni i Wujo naciągnął 5,0 a ja 5,7. Zaraz się zachmurzyło i słońce tylko czasem prześwitywało. Wiatr początkowo wydawał się być równym, ale potem zaczęły pojawiać się dziurska. Obok nas pływała para kolesi, których po rejestracjach samochodowych rozszyfrowałem jako kiboli Lecha z Poznania. Ten meczyk na wodzie Legia-Lech musieliśmy z wujem przegrać, bo “Kolejorze” mieli zestawy bardziej z takich co używa wspomniany już Wujo El Phippo. Ale ogólnie to było okiej. Poślizgaliśmy się troszkę, złapaliśmy w płuca świeżego powieterka, co dziś jest bardzo ważne, a na koniec Wujo przekąsił to wyborną kanapką z szyneczką. Jak przypuszczam, to do zrobienia tej kanapki swoich rączek raczej nie przyłożył…
Podsumowując trip - warto było.

DarekF

Written on April 25, 2020