Dęblin 30.01.2018

Wiem gdzie klucz do rzeki

Gdybyśmy się umówili to nigdy byśmy się tak nie spotkali na szosie jak dzisiaj przed świtem. Z daleka poznałem, po tych tylnych drzwiczkach co jak w wejściu do “salunu” na dzikim zachodzie. Takie podwójne tylne drzwiczki to prawdziwy skarb jak się wozi sprzęt WS. Tym bardziej że te akurat się otwierają. Moja tylna klapa akurat się nie otwiera. Mój kumpel zatrzasnął ją na wieki. :smirk: Teraz deskę wtykam z powodzeniem przez przednie drzwi, więc tej klapy wcale nie muszę naprawiać :smile:

Na wodzie bałagan jak na wyprzedaży w domie towarowym. Bardzo nierówno z W. dość pogodnie i cztery stopnie ale na plusie. Michał radykalniej bo 4,0 a ja ostrożniej bo 4,7. Tak i popływaliśmy ponad 2 godzinki. Woda dość niska więc na spocie odsłoniło całkiem pokaźną wyspę. Nawet nie specjalnie przeszkadzała ponieważ “bawiliśmy się” bardziej w dole rzeki.
Gdy Michał mnie opuścił jak Brutus Cezara to przyjechał JanekK (znany z Dobrzynia) wraz z kolegą. Chyba przesadziłem w przy tłumaczeniu im niebezpieczeństw oraz co i jak trzeba robić by nie zdryfować do Gdańska, bo kolega Janka znacznie pobladł i w końcu zrezygnował. Może to i lepiej. Janek założył jak ja 4,7 i pohulalim. Ja kolejne 2 godz.. Nadal było porywiście ale znacznie mocniej niż z samego rana. Oj urobiłem się, padłem potem jak kawka. Szkoda że samo nie chciało się to wszystko roztaklować, zapakować i wepchnąć przez przednie drzwi do samochodu.

Michale, latoś załatwiliśmy zimujących lokalesów na cacy! Pierwsze kreski nasze jak na stoku :smile:

DarekF

Written on January 30, 2018