Karolinów 27.08.2017

Windsurfing familijny

Po uiszczeniu 7zł udało się znaleźć miejscówkę po prawej stronie pod lasem na wysokości wiaty. Wiatr był szkoleniowy, a na plaży - plaża… Szybciutko jednak pojawiły się pierwsze obiecujące podmuchy, które sprowokowały mnie do otaklowania żagla 5,7 oraz nawet 5,0 jako drugiego. Przyjechał Darek i jako, że Legiunia wzywała wczesnego odjazdu pędem otaklował 5,7. W trakcie tych nerwowych działań rzuciła mu się w oczy sylwetka pewnej panny ćwiczącej sztagi na wodzie. Panną ową okazała się Kinga we własnej osobie, czyli Darkowa córka. Szybko zlokalizowano też jej chłopaka o bardzo zacnym imieniu Michał. To się nazywa niespodzianka!

W międzyczasie, planowo już, dojechał do nas Paweł z synem Jerzykiem. Jako że wiatr nie rozpieszczał to Darek zajął się instruktarzem córki, a ja sralimuchami przy brzegu. O mało nie przegapiliśmy groźnej, czarnej chmury nadchodzącej znad przeciwległego brzegu. Spod chmury, jak to zwykle, zawiało. Zawiało tak, że zostaliśmy na wodzie we dwóch z Darkiem. Po kwadransie walki o życie na 5,7 chmura wydała z siebie kilka grzmotów, ścianę deszczu i odpłynęła razem z wiatrem. Też zostaliśmy we dwóch - tym razem w wodzie na bezwietrzu… Zastosowane zostały metody:

  • wpław
  • za sznurek

Obie okazały się skuteczne :smile:.

Co dalej: dalej to Darek musiał się zabierać na stadion, pojawił się ładny wiatr, więc wziąłem hełm z kamerką Zorka 5 i zrobiłem parę ujęć z pływania Jerzyka z tatą:
Film

MichalG

Written on August 27, 2017