Karwieńskie Błoto Drugie 13.08.2017

Kryptonim “dorsz”

Jak zaplanowane tak zrobione. W składzie trzech dusz tzn. Majka, Michał i ja, bo Sylwek imprezował, a Jacek się wspinał.
W sobotę na 14-tą byliśmy w Dobrzyniu. Po drodze lało, ale tuż przed Płockiem wypogodziło się. Na miejscu mizeria, ale prognoza przewidywała, że trochę powieje potem. I rzeczywiście trochę powiało z W. Nawet dość równo. Majeczka na 5,0 a my na 5,7. Około 17-ej skończyliśmy, sprawdziliśmy prognozę i w drogę gdzieś nad morze.
Obiecująco niedziela miała wyglądać w: Karwia,Lubiatowo,Rowy,Ustka. Aby tylko zajechać blisko morza, a rano po aktualizacji zdecydujemy gdzie konkretnie polecimy. Mieliśmy namioty, ale jadąc próbowaliśmy zarezerwować jakieś lepsze spanie. Niestety bez powodzenia. Tak się składało, że na polu namiotowym w Białogórze (między Karwią a Lubiatowem) rezydował mój kolega z rodzinką, więc postanowiliśmy im zrobić “kontrol”. Trochę po 22-ej byliśmy na miejscu. Mały kieliszeczek z gospodarzami i spanko. Rano po aktualizacji trudne decyzje do podjęcia były, ale wszystkie aktywa postawiliśmy na drugą górkę od 13-14-ej w pobliskim Karwieńskim Błocie Drugim, które przywitało nas pięknym słońcem. Na spocie na piachu leżały już 2 czyjeś deski. Wiatr z czystego W (idealny) powoli nabierał mocy, więc nie czekając dłużej Michał 5,0, ja 5,2 i na wodę. Majeczka w tym czasie ruszyła na spacer dziką plażą do Dębek. Szacun, bo to w obie strony dobra dycha, z czego połowa pod wiatr! My zaś popływaliśmy bardzo fajnie i bez złych przygód. Dojechało jeszcze kilku osobników i było miło co widać na fotkach. Michał kolejny raz potwierdził, że nie na darmo zasłużył na ksywki: Pniak, Kafar, Lewar, Imadło, Molibden itp. Przez dobre 3h nie schodził na brzeg, co przy sesjach bałtyckich jest prawdziwym wyczynem. To jego pierwsze pływanie w urokliwym KB2 więc gratulacje. Wiatr i fale tego dnia były szyte akurat jak na naszą miarę. Stresu żadnego, bo zabić nie chciało, ale jednocześnie falki nawet nawet czego fotki oczywiście nie oddają. Po ostatnich przygodach i wtopach potrzebna nam była taka sesja. Droga powrotna autostradą przebiegła bez większych trudności. Od węzła Włocławek pojechaliśmy boczkiem przez Modzerowo, żeby uniknąć Strykowa i dojazdu gawiedzi z Poznania/Wrocławia/Łodzi czy Niemiec.
Podsumowując warto było i to bardzo.

Fotki tu:

DarekF

Od siebie dodałbym tylko, że:

  • To był baaardzo udany weekend z przystawką w Dobrzynku i daniem głównym w KB2.
  • Kolega Darka z rodzinką jest równie sympatycznie podkręcony jak kolega Darek.
  • Karwieńskie Błoto jest drugie, ale dla mnie było pierwsze.

MichalG

ps W uzupełnieniu filmik.

Written on August 13, 2017